niedziela, 22 maja 2011

Burza

Konichiwa.
Dziś po raz pierwszy w życiu bałam się burzy. Padał grad i lało więc jako "odwarzna" wyszłam na tarac odpędzić zmiotką wodę od dywanu i drzwi. Mama obserwowała mnie z domu. Jak grzmotło gdzieś blisko to myślałam że paraliżu dostanę. Po burzy trzeba było jakoś pozbyć się wody. Masakra ; / . Czemu pogoda musi psuć wszystkie plany . ?  Ja z mamą chciałam na spacer iść, pograć w siatke  a tu co . ?  Nic z tego ; /



Te oto zdjęcia udało mi się zrobić, gdy już tak nie padało.
pa ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz